Biurowy M*A*S*H albo Dilbert kontratakuje

Jako były pracownik agencji reklamowej Joshua Ferris wie, o czym pisze. Wie, jak to jest być małym trybikiem wielkiej machiny i z tego doświadczenia czerpie pełnymi garściami, tworząc swoją debiutancką powieść. Zaludnia ją masą postaci, z których każda z kolei jest coraz bardziej cudaczna, każe bohaterom mówić w pierwszej osobie liczby mnogiej, tak że trudno jest skoncentrować się na jednej postaci. Trudno przywiązać się do kogokolwiek, bo wszyscy oni migają nam niczym w kalejdoskopie.

Did you enjoy this post? Why not leave a comment below and continue the conversation, or subscribe to my feed and get articles like this delivered automatically to your feed reader.

Comments

Brak komentarzy.

Przepraszamy, możliwość dodawania komentarzy jest obecnie wyłączona.