Szycie wewnętrzne

Paula Thomasa Andersona najlepiej znamy jako portrecistę ducha (i szaleństwa) Ameryki, który w „Boogie Nights”, „Aż poleje się krew”, czy „Mistrzu” opowiadał o kryzysie jednostki w czasach społeczno-kulturowych przemian. Jego najnowsza produkcja nie pretenduje do roli wielkiej historycznej alegorii – jeśli szukać w filmografii Amerykanina tytułu, z którym „Nić widmo” łączy najwięcej, byłby to pewnie „Lewy sercowy” – ekscentryczny, zaskakujący film o miłości. „Nić widmo” jest równie przewrotna – choć o wiele mniej romantyczna.

Did you enjoy this post? Why not leave a comment below and continue the conversation, or subscribe to my feed and get articles like this delivered automatically to your feed reader.

Comments

Brak komentarzy.

Przepraszamy, możliwość dodawania komentarzy jest obecnie wyłączona.