Ciemno, zimno i do domu daleko

Takie wrażenie miałam, stojąc czterdzieści minut w przytupującej z zimna kolejce przed wejściem do gmachu WSPiA, gdzie odbywał się Falkon. A potem było jak zwykle: cztery dni odżywiania się naleśnikami, siedzenia w zatłoczonych (lub nie) salach i rzucania się na szyje dawno nie widzianych znajomych. Czyli typowy konwent.

Did you enjoy this post? Why not leave a comment below and continue the conversation, or subscribe to my feed and get articles like this delivered automatically to your feed reader.

Comments

Brak komentarzy.

Przepraszamy, możliwość dodawania komentarzy jest obecnie wyłączona.