Author Archive

13. American Film Festival: Robert Altman. Gracz

Niechęć do opowiadania prostych, komercyjnie akceptowanych historii, rozsadzanie klasycznie pojętych ram gatunkowych, skłonność do traktowania scenariusza jedynie jako punktu orientacyjnego i zachęcanie aktorów do improwizacji na planie, zatrudnianie nietypowych artystów lub aktorskich gwiazd wbrew ich ugruntowanemu emploi czy też wielowarstwowość ścieżek dźwiękowych – wszystkie te elementy każą

Ida Lupino: Owca wśród wilków

Podczas rozpoczynającego się 9 października 12. American Film Festival we Wrocławiu publiczność będzie miała okazję zapoznać się z twórczością ciekawej, dziś niemal całkowicie zapomnianej reżyserki Idy Lupino podejmującej społecznie zaangażowane tematy swoich czasów. Twórczość artystki przybliża dla nas w poniższym artykule Damian Wiśniowski. Miłej lektury.  *** W latach 50. uważana była za

Fosse: Przedstawienie czas zacząć

Damian Wiśniowski przygląda się karierze Boba Fosse’a, twórcy takich niezapomnianych musicali, jak “Kabaret” czy “Cały ten zgiełk”.  *** Cechowała go natura perfekcjonisty, szła za nim fama geniusza choreografii, scena zaś była jego drugim domem. Poza nią Bob Fosse był jednak zagubionym, podatnym na wszelkie pokusy i pozbawionym wszelkich zahamowań człowiekiem. Za intensywność życia zawodowego i

HAL ASHBY: Supernova

Spośród największych nazwisk amerykańskiej szkoły reżyserskiej podbijającej Hollywood w latach 70. (Scorsese, De Palma, Coppola, Spielberg) Hal Ashby jest twórcą najsłabiej kojarzonym z tamtą epoką. Być może dlatego, że jego filmy, będące połączeniem subtelnego “kina drogi” oraz moralitetu, nie wpasowywały się najlepiej w pejzaż ówczesnych galaktycznych wojen, bliskich spotkań trzeciego stopnia

Najlepsi z najgorszych

Pierwszy powoływał się na inspirację osobą samego Orsona Wellesa, a pod osłoną nocy kradł ze studia modele gumowych ośmiornic. Drugi, kiedy akurat nie eksploatował luk  w niemieckim prawie podatkowym, obijał nosy krytykom na ringu bokserskim. Trzeci zainwestował sześć milionów dolarów, by zrealizować prawdopodobnie najgorszy film świata. Ed Wood, Uwe Boll, Tommy Wiseau. Jeden za wszystkich,

Samuel Fuller – cichy rewolucjonista

Samuel Fuller, ze swoim autorskim podejściem do drażliwych tematów i specyficznym rodzajem “wrażliwości”, uosabiał ten typ filmowca, o jakiego krytycy tacy jak Godard czy Truffaut walczyli w latach 50.  *** Jest taka scena w “Szalonym Piotrusiu” (1965) Jeana-Luca Godarda, w której na pytanie bohatera granego przez Jeana Paula Belmondo: ”Na czym polega kino?”, gościnnie występujący w nim Samuel

Bette i Joan

Seriale to literatura epicka naszych czasów. Podczas gdy kino często zatrzymuje się w pół kroku, one idą coraz dalej i wciąż przesuwają granicę tego, co w głównym nurcie dozwolone. Bywa, że sami boimy się tego, co czeka na nas w następnym odcinku. *** Kiedy jedna, pełniąc rolę ambasadorki Pepsi, miała we własnej garderobie zainstalowany automat z tym właśnie napojem, druga na przekór umieszczała