Author Archive

“Fan service” jako świeckie wyznanie wiary

“Widzowie przejmują kontrolę nad środkami produkcji”, “Internetowe fandomy rządzą w Hollywood”, “Toksyczni fani kontratakują”. To tylko prowokacyjne nagłówki z amerykańskich tabloidów, czy faktyczna zmiana warty w przemyśle filmowym? Czy w dobie mediów społecznościowych mamy do czynienia z renesansem “kultury uczestnictwa” i stopniowym zasypywaniem przepaści między producentami a konsumentami? I

WFF 2018: Miłość i narkotyki

Kolejnego dnia trwającego w Warszawie WFF obejrzeliśmy “Rafiki” – pierwszy w historii film z Kenii pokazany w oficjalnej selekcji na festiwalu w Cannes, i filipiński “Alfa, prawo do zabijania” o specjalnej jednostce policji powołanej do walki z narkobiznesem. Nasze recenzje znajdziecie poniżej.  *** Miłość nieopowiedziana (rec. filmu “Rafiki”) Róż, fiolet, cukier. Dużo kolorów i dużo cukru.

Wizjonerzy, trolle, lunatycy

Czy można zostać legendą, kiedy ledwo co weszło się w wiek młodzieńczy? W świecie autorów i wybitnych jednostek przestaliśmy myśleć o tym, że za kształt naszej zbiorowej wyobraźni odpowiada również praca ludzi, którzy na te wszystkie szalone pomysły wykładają kasę i puszczają je w obieg. Że za pojedynczym dziełem stoi wielki kolektywny wysiłek uczynienia go dostrzegalnym. Tymczasem w Stanach młoda

Kino w cieniu podejrzeń

W kulturze – a w kinie w szczególności – odpowiednikiem paranoidalnych stylów i elektoratów politycznych może być zwrot w kierunku narracji Pynchonowskich. Thomas Pynchon – pisarz broniący własnego wizerunku jak kot ulubionej poduszki – z paranoi uczynił nie tylko autonomiczną strategię narracyjną, ale także pełnoprawny styl życia. I być może właśnie teraz, kiedy nasza rzeczywistość do reszty się

15. Millennium Docs Against Gravity: Geneza sceny

Marcin Stachowicz recenzuje dwa kolejne dokumenty z programu festiwalu Millennium Docs Against Gravity: ”Genesis 2.0.” (reż. Christian Frei, Maxim Arbugaev) oraz “78/52″ (reż. Alexandre O. Philippe) Siódmego dnia odpoczął (”Genesis 2.0.”, reż. Christian Frei, Maxim Arbugaev) Ziemia pod stopami zamarzła na kamień. Czasami kilof po prostu nie wystarcza, trzeba chwytać za młot pneumatyczny, a

15. Millennium Docs Against Gravity: Internety i komórki

W programie tegorocznej edycji festiwalu możemy zobaczyć m.in. dokument “Czyściciele internetu” (reż. Hans Block i Moritz Riesewieck), opowieść o kulisach cenzury w sieci, oraz “Photon” (reż. Norman Leto) - unikalne połączenie wykładu naukowego i sztuki rodem z galerii. Filmy recenzuje Marcin Stachowicz. Fabryka szczęścia (”Czyściciele internetu”, reż. Hans Block i Moritz Riesewieck) “Pamiętaj,

Pożar w Nibylandii

W Hollywood latami za alibi robiło enigmatyczne hasło “procesu twórczego”, którym można było maskować dowolne formy nadużyć. Jeśli “działalność kreatywna” wymagała zastosowania radykalnych środków –  przekroczenia granic cielesnych, psychicznych czy po prostu reguł dobrego smaku – nikt się nie dziwił i nie narzekał, a co najwyżej grzecznie prosił o dublera. To właśnie temu – wśród innych istotnych

(Post)horror nasz powszedni

Trudno szukać w posthorrorze oznak nadciągającego przełomu czy początków nowej awangardy – to raczej kontynuacja tych procesów, które w szeroko pojętym kinie zachodzą od momentu uruchomienia pierwszej maszyny kinematograficznej.  *** Znacie ten model? Umawiacie się z kumplem/kumpelą na wieczorny seans – Filmweb podpowiada, że idziecie na HORROR, ale kumpel/kumpela w ogóle nie chce o tym słyszeć,

Mizoandryczki

Proponuję krótki przewodnik po nowohoryzontowym kinie feministycznego oburzenia. Drodzy, nie czarujmy się, nie będzie to przewodnik pozbawiony polityki i subiektywnych interpretacji. Zawołanie: Lewacki bełkot! *** Uwaga, SPOJLER: ten tekst nie będzie apolityczny. W ogóle muszę się Wam – drogie użytkowniczki i czytelnicy Filmwebu – przyznać do pewnej słabości: nie wierzę w całkowicie wolne od

Nekromanci z Hollywood

Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego wytwarzanie i oglądanie obrazów ma w sobie coś z patrzenia na cudzą śmierć – zerkania ciekawskim (i drżącym) okiem na drugi brzeg Styksu? Kilka lat temu ten temat zafascynował mnie tak bardzo, że postanowiłem wystawić łeb z kinofilskiej otuliny i zająć się zgłębianiem zjawiska, które tęgie głowy nazwały “kulturą wizualną” – światem reprezentacji w różnych